Kategorie
Ursus

Czas na nowe parki dla mieszkańców Ursusa

Według opracowanego w 2021 roku na zlecenie stołecznego Ratusza raportu, w Ursusie na głowę mieszkańca przypada 2,88 m² zieleni urządzonej – to jeden z gorszych wyników w mieście. Celem miasta jest, aby w każdej dzielnicy było to 6 m². Mimo tego, władze nie palą się do stworzenia nowych parków na Szamotach i Skoroszach.

Raport opracowali urzędnicy z Miejskiej Pracowni Planowania Przestrzennego i Strategii Rozwoju w ramach przygotowań do prac nad nowym studium zagospodarowania miasta. Jak pisała w marcu 2021 roku “Stołeczna”:

Na jednej z map zaznaczono, które warszawskie osiedla mają do terenów zieleni urządzonej nie dalej niż 500 m, które mają do 1,2 km (to dystans, który można przejść w kwadrans), a które mają do zieleni dalej niż 1,2 km. Okazuje się, że jedna piąta warszawiaków mieszka tam, gdzie standard parku oddalonego o kwadrans nie jest spełniony.

„Czerwone strefy” i ogólny udział zieleni w dzielnicach (fot. Gazeta Wyborcza).

Szczęśliwie dla mieszkańców Ursusa, w dzielnicy nie ma wiele takich miejsc – znajdują się głównie na południowej rubieży Skoroszy. Niemniej jednak problem istnieje i warto potraktować go poważnie.

Kiedy park na Skoroszach?

Pomysł stworzenia parku na Skoroszach pojawił się w 2018 roku w Budżecie Obywatelskim. Niestety, został oceniony negatywnie zanim mógł zostać poddany pod głosowanie. Powód? Teren, który chciano zmienić w park znajduje się w rękach prywatnych, a cena jego wykupu wynosiła wtedy ponad 8 milionów złotych, co znacząco przekraczyło dostępny dla projektu dzielnicowego budżet.

Nie ma jednak co się oszukiwać – park Skoroszom jest zwyczajnie potrzebny. Dotychczas było to najszybciej rosnące osiedle dzielnicy, tymczasem infrastruktura społeczna i rekreacyjna niekoniecznie nadążała za tym wzrostem. Dostępnych terenów niedaleko C.H. Skorosze jest całkiem sporo – około 3 ha.

Jeżeli Ratusz m. st. Warszawy traktuje tworzone przez siebie plany i strategie poważnie, powinien przynajmniej przedyskutować z władzami dzielnicy możliwość stworzenia parku na Skoroszach. Ceny gruntów w okolicy będą wyłącznie rosły, więc odkładanie zakupu w czasie to kiepski pomysł.

Tymczasem powstanie parku sprawiłoby, że z dzielnicy zniknęłyby praktycznie “czerwone strefy” oddalone od zieleni urządzonej o ponad 15 minut i dały mieszkańcom osiedli na Skoroszach miejsce do odpoczynku.

Eko Park 2.0 

Szamoty i Niedźwiadek zyskały w 2019 roku “pierwszy ekologiczny park w Warszawie”, czyli Eko Park znajdujący się przy ulicach Czerwona Droga i Gierdziejewskiego. Zajmujący 5,5 ha park będzie głównym ogólnodostępnym terenem zielonym dla nowych osiedli w okolicach ulicy Posagu 7 Panien. Nie wszyscy zdają sobie jednak sprawę, że według Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego park może jeszcze urosnąć.

Według moich obliczeń, po realizacji planów z MPZP Eko Park powiększyłby się o dodatkowe 6,25 ha – to sprawiłoby, że Ursus zyskałby teren zielony porównywalny z położoną na Bielanach i Żoliborzu Kępą Potocką (11,5 ha) czy śródmiejski Park Traugutta (10,5 ha). Nowy park miałby teeż bezpośrednie połączenie (przez ul. Jagiełły) z parkiem Hassów. Dla dzielnicy z niskim udziałem zieleni urządzonej to naprawdę dobra okazja.

Co z ul. Gierdziejewskiego i bazarkiem Ursus?

Są jednak dwa problemy. Pierwszy – i najważniejszy – to ulica Gierdziejewskiego. Zgodnie z Planem Zagospodarowania ma ona zostać “odgięta” do ulicy Jagiełły aby zrobić miejsce pod park. Przebudowa sporego fragmentu ulicy będzie kosztowna, a według zarządcy drogi (czyli Zarządu Dróg Miejskich) w tym momencie Rada Warszawy nie przewiduje takiego wydatku w Wieloletniej Prognozie Finansowej.

Odpowiedź ws. przebudowy ulicy Gierdziejewskiego.

Drugi problem nie wydaje się być aż tak palący. To kwestia znajdującego się na terenie przyszłego “Eko Parku 2.0” Bazarku Ursus. Według władz dzielnicy, są plany przeniesienia go w “serek” między torami kolejowymi a al. 4 Czerwca 1989, tuż obok C.H. Factory – tyle, że póki co nie ma na ich realizację pieniędzy.

Nie wszyscy mieszkańcy są z tych planów zadowoleni. Obiektywnie, nowa lokalizacja byłaby pod wieloma względami lepsza – zapewnione miejsca parkingowe przy Urzędzie Dzielnicy i Factory, możliwość urządzenia targowiska o wyższym standardzie, brak leżenia odłogiem potencjalnego terenu zielonego przez większą część tygodnia.

Jednak dla przyzwyczajonych do bliskości bazarku mieszkańców Niedźwiadka będzie to lokalizacja daleka i nieprzyjazna. Pozostaje pytanie, czy nie można rozwiązać tego problemu kompromisem? Niewielkie bazary w obrębie terenów zielonych nie są czymś niespotykanym na Zachodzie.

Gdyby zachować funkcję handlową dla spożywki (dostępną przez cały tydzień), a całą resztę handlu przenieść w rejony Factory, można by pogodzić interesy zarówno mieszkańców chcących bazarku jak i tych, którzy woleliby park. Tymczasem nową zieleń można by urządzać „po kawałku”.

Co dalej?

Sytuacja póki co nie wygląda zbyt różowo. Polski Ład, kryzys ekonomiczny związany z koronawirusem i ogólny spadek dochodów samorządów sprawia, że ani Urząd Dzielnicy Ursus, ani Zarząd Dróg Miejskich nie palą się do podejmowania kosztownych tematów. Także Zarząd Zieleni umywa ręce, pisząc, że piłka leży po stronie dzielnicy.

Odpowiedź z Zarządu Zieleni m. st. Warszawy.

Mimo tego, wydaje się, że sprawa nie jest przegrana – nawet, jeżeli w perspektywie ma chodzić o przyszłą dekadę, warto o temat powalczyć – popisać do dzielnicowych i miejskich radnych, powoływać się na raport dotyczący zieleni, wiercić dziurę w brzuchu. Może powołać stowarzyszenie mieszkańców skupione na rozwoju terenów zielonych w Ursusie?

Czas pokaże – z całą pewnością zachęcam do brania sprawy we własne ręce. Prawie 9 ha nowej zieleni to nie w kij dmuchał 🙂

Kategorie
Praga-Północ

Jak tanio zmienić swoją okolicę? PRZED / PO

Gdy wprowadziłem się na Pragę-Północ, początkowo denerwował mnie stan części przestrzeni publicznej. Szybko jednak zrozumiałem, że to połączenie wieloletnich zaniedbań i lekceważącego podejścia władz dzielnicy, w związku z czym liczenie na interwencję „z urzędu” może być skazane na porażkę.

Szybko przykuły moją uwagę ogródki prowadzone przez sąsiadów na miejskim terenie – w pasach zieleni przyulicznej, w podwórzach kamienic itd.

Ogródek sąsiedzki prowadzony przez sąsiadkę z ul. Zachariasza.
Ogródek sąsiedzki prowadzony przez sąsiadkę z ul. Zachariasza.

Uznałem, że skoro oni mogą zmieniać swoją okolicę, to dlaczego nie ja?

Większość z tych zmian powstała „na budżecie” – starałem się nie przeznaczać na rekultywacje więcej niż 100 zł miesięcznie, a wszelkiego rodzaju „materiały budowlane” (może poza farbą i wkrętami) zbierałem po okolicy.

Róg ul. Łochowskiej i Zachariasza

Rekultywacja zieleni, nasadzenia dokonane razem z sąsiadką, utwardzenie przedeptu oraz posadzenie pnączy na płocie.

Róg ul. Grajewskiej i Siedleckiej

Jeden z najbardziej pracochłonnych projektów – zbudowanie wyniesionej grządki ze znalezionego tu i ówdzie drewna, wypełnienie jej ziemią, utwardzenie przedeptu, odsianie trawy. Sadzonki dostarczyli sąsiedzi i sąsiadki z ul. Grajewskiej i ul. Siedleckiej 🙂

Zieleńce przy Łochowskiej

Zieleńce przy Łochowskiej wcześniej były rozjeżdżonymi „zwyczajowymi” miejscami parkingowymi. Musiałem o nie stoczyć trochę walki z co bardziej krnąbrnymi kierowcami (wyrywali sadzonki i paliki, odgrażali się z okien, toczyli tyrady na temat tego, jak rozszerzenie Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego zakorkuje Szmulki), którzy uważali, że parkowanie przy ulicy jest poniżej ich godności. Ostatecznie wszyscy przyzwyczaili się do zmian, a zieleń wróciła na Łochowską. 

Budżet Obywatelski

Nie wszystko trzeba robić własnymi rękami. Zmieniać okolicę można także za pomocą Budżetu Obywatelskiego. Wymaga to trochę wysiłku – m.in. zbierania podpisów pod listami poparcia, sprawdzania własności gruntu (projekty muszą być realizowane na gruncie miejskim!) oraz promowania projektu. Ale efekt wielokrotnie przebija efekty „partyzantki ogrodniczej” – zwłaszcza w krótkim terminie!

Ta ściana zmieniła się dzięki projektowi pt. "Zielone Ściany dla Pragi" autorstwa Roberta Migasa-Mazura i Anny Tomaszewskiej ze stowarzyszenia Porozumienie dla Pragi.
Ten zapuszczony zieleniec przy Otwockiej zmienił się dzięki projektowi "Więcej drzew i krzewów dla Pragi" autorstwa Karoliny Krajewskiej z Porozumienia dla Pragi.

Jak zacząć?

Przede wszystkim trzeba mieć kawałek zapuszczonego terenu blisko domu oraz sporo cierpliwości. Ogrodnictwo to gra długoterminowa, a miejskie zieleńce często są rozjeżdżane lub nawet przez zupełny przypadek niszczone. Nie ma co oczekiwać, że na ubitej, jałowej ziemi od razu wyrośnie bujny ogród – wszystkie powyższe przykłady to efekt co najmniej kilkumiesięcznej pracy.

Z całą pewnością mogę polecić Wam śledzenie profilu Miejska Partyzantka Ogrodnicza na Facebooku. Witek Szwedkowski który go prowadzi to naprawdę wspaniały facet, który ma ogromną wiedzę o zieleni miejskiej – z pewnością pomoże zacząć przygodę z obywatelskim (nie)posłuszeństwem 😉

Ale… czy to legalne?

W sumie nie. Ale też trudno znaleźć jakiś paragraf jednoznacznie tego zakazujący. Mówimy tutaj o przestrzeni publicznej, której utrzymanie jest obowiązkiem samorządu. Wyręczanie samorządu w obowiązkach trudno nazwać wykroczeniem, a co dopiero przestępstwem – zwłaszcza jeżeli chodzi o obowiązki takie jak utrzymanie zieleni.

Jedno mogę zapewnić – praskie zieleńce sąsiedzkie trzymają się mocno od wielu, wielu lat i nikt ich opiekunom nie robi problemów.

Kategorie
Praga-Północ

Więcej drzew przy Trasie Świętokrzyskiej

Tymczasem na Kijowskiej…

Zieleń Warszawska poinformowała, że pozostałe 10 z 20 zamówionych na Kijowską drzew zostanie posadzonych na wiosnę, w związku z brakami dużych drzew u producentów. Wygląda na to, że stołeczna akcja #miliondrzew wyczyściła rynek na dobre 😉

O nasadzenia na Kijowskiej (odcinek od pętli tramwajowej do ulicy Objazdowej) starałem się u urzędników Zieleni Warszawskiej (oraz Tramwajów Warszawskich i firmy Strabag, z którymi trzeba było skonsultować nasadzenia) od listopada 2019 roku.

Pozować ze szpadlem uczyłem się od radnego Grzegorza Walkiewicza 😉

Wcześniej zabiegało o nie także stowarzyszenie Porozumienie dla Pragi, a wspierał nas w tym wszystkim praski radny Mariusz Borowski. Dziękuję wszystkim zaangażowanym!