Kategorie
Praga-Północ Praga-Południe

Co dalej z obwodnicą Śródmieścia?

  • Już niedługo powinniśmy doczekać się decyzji środowiskowej dla Obwodnicy Śródmieścia (od Ronda Wiatraczna do ul. Radzymińskiej);
  • Miasto chce ponownie ocenić projekty węzłów Radzymińska i rondo Żaba;
  • Nadal brakuje środków w budżecie, a koszty inwestycji w porównaniu do 2017 roku z pewnością wzrosły ponad planowane 1,5 miliarda złotych.

Obwodnica Śródmieścia to jedna z najważniejszych stołecznych tras mających na celu wyprowadzenie ruchu z centrum Warszawy. Prowadzi od Trasy Łazienkowskiej przez plac Zawiszy, rondo Babka, most Gdański po ulicę Stefana Starzyńskiego. Dalej trasa obwodnicy się urywa. Kiedyś miała przebiegać śladem tzw. Trasy Tysiąclecia, obecnie rezerwa pod obwodnicę jest wytyczona już na Targówku, za wałem kolejowym, a dalej wiaduktem nad torami do Ronda Wiatraczna (pod którym obwodnica miałaby biec w tunelu).

Budowę obwodnicy obiecywano już w 2004 roku, następnie temat wrócił na Euro 2012, a od tego czasu dokończenie ringu regularnie wraca w obietnicach wyborczych, a potem budowa jest odkładana “na później”. Tyle historii.

Ostatnie przesunięcie budowy miało miejsce w roku 2019. Od tego czasu prace – przynajmniej na poziomie kompletowania niezbędnej dokumentacji – toczą się, ale w iście żółwim tempie.

Decyzja środowiskowa

Odcinek od ronda Wiatraczna do ulicy Radzymińskiej nadal nie doczekał się wydania decyzji środowiskowej – to podstawowy dokument niezbędny do rozpoczęcia budowy. Po kilku latach przepychanek między stołecznym ratuszem a Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska raport dotyczący oddziaływania inwestycji na środowisko uznano wreszcie za kompletny.

Do końca lipca będą trwały obowiązkowe konsultacje społeczne (można wziąć w nich udział wysyłając e-mail pod adres warszawa@rdos.gov.pl). Przy dobrych wiatrach wydania decyzji środowiskowej możemy spodziewać się jeszcze w tym roku.

Studium komunikacyjne

Sprawę jednak komplikuje fakt, że na odcinek od Radzymińskiej do Ronda Żaba niedawno zamówiono opracowanie studium komunikacyjnego. Dokument ten ma m.in na nowo przeanalizować rozwiązania węzła Żaba i węzła Radzymińska, z uwzględnieniem planowanej przez PKP PLK rozbudowy układów torowych i nowych przystanków kolejowych w rejonie węzła Żaba, a także na nowo zdefiniować wzajemne powiązania transportu publicznego oraz ciągi piesze i rowerowe (w obecnym, wstępnym projekcie zwłaszcza węzeł z ul. Radzymińską utrzymuje wszystkie patologie w ruchu pieszych z jakimi ta okolica obecnie się boryka), w celu stworzenia efektywnych węzłów przesiadkowych.

Na dziś nie jest wiadome czy powyższe opracowanie będzie musiało zmieścić się w granicach określonych w nadchodzącej decyzji środowiskowej, czy też będzie mogło wychodzić znacząco poza nie. Od tego zależeć będzie, czy będzie potrzebne wydanie dodatkowych dokumentów (w najgorszym wypadku – nowej decyzji).

Skąd wziąć pieniądze?

Kolejny poważny problem stanowi fakt, że nawet na budowę obwodnicy od ronda Wiatraczna do ul. Radzymińskiej póki co nie ma pieniędzy. Jeszcze przed gwałtownym wzrostem inflacji i kryzysem na rynku materiałów budowlanych wyceniano jej budowę na ok. 1,5 miliarda złotych.

Koszty te z całą pewnością znacząco wzrosły, a dodatkowo mocno windują je planowane rozwiązania – tunel pod rondem Wiatraczna oraz przekrój od 3 do 4 pasów ruchu szerokości.

Bez wsparcia unijnego albo rządowego Warszawie trudno będzie znaleźć tak ogromne środki – a podobno “odchudzenie” inwestycji albo etapowanie jej nie wchodzi w grę. Szkoda.

Dlaczego obwodnica jest potrzebna?

Budowa obwodnicy Śródmieścia pozwoliłaby na odciążenie z tranzytu ulicy Targowej i znacząco skróciła czas przejazdu między Pragą-Północ a Pragą-Południe. Nieustająco kibicujemy jej budowie, choć mamy nadzieję, że urzędnicy poprawią projekt – zwłaszcza pod kątem wygody pieszych, rowerzystów i pasażerów transportu publicznego.

Obwodnica powinna stanowić także szybką trasę dla autobusów (jak chociażby na Trasie Łazienkowskiej) i integrować różne środki transportu publicznego poprzez wygodne węzły przesiadkowe, a nie wyłącznie stanowić szybką trasę dla komunikacji indywidualnej.

Warto, aby stołeczni urzędnicy mieli to na uwadze, zwłaszcza biorąc pod uwagę skalę i cenę tej ważnej dla Pragi inwestycji!

Tekst pierwotnie ukazał się na fanpage Porozumienia dla Pragi. Podziękowania dla Daniela Radomskiego z Warszawskie niedasię za korektę merytoryczną.

Kategorie
Praga-Północ Praga-Południe

Czy miasto rezygnuje z tunelu za Dworcem Wschodnim?

Kilka dni temu Ratusz ogłosił konsultacje społeczne ws. zmiany studium zagospodarowania rezerwy po Trasie Tysiąclecia. Na niektórych fanpejdżach zawrzało – “po latach walki o tunel miasto z niego rezygnuje! Będzie rowerostrada!” Jaka jest prawda?

Rys historyczny

Trasa Tysiąclecia to połączenie drogowe planowane jeszcze w przedwojniu, mające charakter wschodniej obwodnicy śródmieścia Warszawy. W PRL-u nadano jej nazwę i zaplanowano jako szeroką trasę, mającą od 2 do 3 pasów w każdą stronę, wymagającą wyburzeń części kamienic, budowy wiaduktu nad linią do Dworca Wileńskiego i przebicia tunelu za Dworcem Wschodnim.

Trasy nigdy nie zbudowano, tunelu nie przebito, rezerwa została. W kuluarach mówiono, że miasto rezygnuje z budowy Trasy Tysiąclecia jeszcze za prezydentury Lecha Kaczyńskiego – miała ją zastąpić wschodnia część Obwodnicy Śródmieścia, biegnącej od Ronda Wiatraczna do Ronda Żaba (na którą niestety mieszkańcy prawej strony miasta nadal czekają).

Konsultacje ogłoszone przez Ratusz kilka dni temu to tylko potwierdzenie tych nieoficjalnie krążących informacji. Dlaczego miasto chce zrezygnować z rezerwy? To akurat wydaje się być proste – dublowanie przyszłej obwodnicy jest bez sensu, a działki na Pradze-Południe i Pradze-Północ są warte kupę pieniędzy, a obecne studium blokuje ich sprzedaż zabudowę.

Co z tunelem za Wschodnim?

Pozostaje pytanie – co z tunelem za Dworcem Wschodnim? Według obecnej koncepcji tunel zostaje jako przeprawa drogowa z trasą tramwajową, drogą dla rowerów oraz chodnikiem dla pieszych. Ma mieć także połączenie ze schodami na perony Dworca Wschodniego.

Łatwo to sprawdzić – wystarczy wejść na stronę 78 koncepcji, gdzie można przeczytać co następuje:

Działania o charakterze międzydzielnicowym obejmują przede wszystkim budowę nowego odcinka drogi o charakterze lokalnym stanowiącym połączenie komunikacyjne Dzielnicy Praga Północ i dzielnicy Praga Południe.

Dowodzi tego też znajdująca się w koncepcji (możecie się z nią zapoznać na stronie konsultacji społecznych) mapa:

Image
Czerwonymi strzałkami zaznaczyłem drogę, która ma zostać wybudowana.

Bez paniki, panowie

Tymczasem znani ze swoich prawicowo-wolnorynkowych poglądów Dariusz Kacprzak (wiceburmistrz Pragi-Północ z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców), krewki radny PiS z Pragi-Południe Marek Borkowski oraz związana z radnym PiS z Pragi-Północ Ernestem Kobylińskim Fundacja Starzyńskiego już biją w mediach społecznościowych na alarm, pisząc, że radni i samorządowcy walczyli o tunel, a teraz go nie będzie.

Po pierwsze – radni owszem, walczyli – choć moim zdaniem większe zasługi ma radny Lewicy Mariusz Borowski, który stale tematu pilnował, niż rady dzielnic Praga-Południe i Praga-Północ, które włączyły się do aktywnej walki o tunel stosunkowo późno – nie należy jednak o tym wsparciu zapominać, ponieważ z całą pewnością pomogło sprawie!

Po drugie – pan Kacprzak akurat o tunel nie walczył wcale, na co mam dowód w postaci oficjalnego pisma, w którym dzielnica Praga-Północ przyznaje, że nigdy nie odbył żadnego spotkania w przedmiotowej sprawie. Nie jest to nic nowego – wiceburmistrz jest znany z niepodejmowania żadnych działań wykraczających poza jego kompetencje.

Mam nadzieję, że panika na prawicy nie wynika ze złej woli i chęci dokopania Trzaskowskiemu za wszelką cenę, tylko jest zwyczajną pomyłką i konsekwencją tego, że panowie po prostu nie przeczytali koncepcji, którą komentują. Jeżeli tak, pozostaje liczyć na to, że już niedługo opublikują sprostowanie nieprawdziwych informacji, które podali.

Tunel za Wschodnim powstanie

Od kiedy przeprowadziłem się na Pragę-Północ, praktycznie cały czas interesowałem się tematem tunelu za Wschodnim. Zależało mi na tym, żeby powstał, a dotarły do mnie drogą mailową informacje, że stołeczni urzędnicy kolokwialnie mówiąc “położyli lachę” na temacie.

Razem ze stowarzyszeniami Porozumienie dla Pragi, Miasto Jest Nasze oraz stowarzyszeniem Wiatrak nagłaśnialiśmy sprawę, pisaliśmy do urzędników miejskich i dzielnicowych oraz praskich parlamentarzystów (szczególne podziękowania należą się tutaj Magdalenie Biejat z Razem oraz Pawłowi Lisieckiemu z PiS), prosiliśmy o pomoc radnych dzielnicy i miasta (tutaj wspierał nas zwłaszcza radny Lewicy Marek Szolc). Ze strony mediów ogromnie wspierał sprawę red. Jarosław Osowski z „Gazety Wyborczej”.

Ostatecznie, wspólnymi siłami, udało się doprowadzić do “wyrzucenia z siodła” głównych hamulcowych w postaci wiceprezydenta Soszyńskiego i Biura Mobilności w Ratuszu. 

Od tamtego czasu prezydent Trzaskowski doszedł do porozumienia z PKP PLK, w czym wydatnie pomogło mu zaangażowanie wiceprezydenta Olszewskiego. Nie ma co się jednak oszukiwać, to od początku była gra zespołowa w którą były zaangażowane (niemal) wszystkie związane z Pragą strony. I chwała im za to. Tym bardziej nie potrafię zrozumieć, dlaczego część samorządowców próbuje na Twitterze uparcie zmienić ten sukces w klęskę.

Konsultacje w sprawie Trasy Tysiąclecia

Choć koncepcja “urowerowienia” rezerwy pod Trasę Tysiąclecia i zabudowy części działek bardzo mi się podoba, nie brakuje w niej zgrzytów. Jeżeli chcecie przeczytać szerszą analizę, zapraszam na stronę Porozumienia dla Pragi, gdzie opisaliśmy nasze zastrzeżenia w szczegółach.

Zachęcam do wzięcia udziału w konsultacjach – choćby mailowo. Warto upomnieć urzędników o połączenie Kijowskiej z Kawęczyńską oraz zachowanie w całości skweru przy Folwarcznej i Radzymińskiej. 

Na spotkaniu online 12 kwietnia br. o 17:00 na platformie Zoom – aby się zapisać, należy napisać maila pod adres dialogwplanowaniu@um.warszawa.pl

Na żywo w następujących punktach konsultacyjnych:

21 kwietnia, godz. 16:00-19:00 – Szkoła Podstawowa nr 3, Kawęczyńska 2;

28 kwietnia, godz. 16:00-19:00 – Urząd Dzielnicy Praga-Południe, Grochowska 274, sala 305.

Mailowo na adres: dialogwplanowaniu@um.warszawa.pl

Kategorie
Praga-Północ Praga-Południe Różności

Trzy fatalne pomysły na pomoc dla uchodźców z Ukrainy

Wojna w Ukrainie zmusiła do ucieczki ogromną rzeszę ludzi. Wbrew oczekiwaniom agresora, Polacy stanęli na wysokości zadania i pomagają jak mogą. Niestety, niektórzy stołeczni samorządowcy już próbują wykorzystywać kryzys aby forsować swoją agendę.

Nie będę wymieniał pomysłodawców z nazwiska, ponieważ szkoda robić im reklamę. Myślę, że osoby zorientowane w polityce prawego brzegu i tak szybko złapią, o kogo chodzi. Dużo istotniejsza od krytyki pomysłodawców jest i tak krytyka ich fatalnych pomysłów.

“Przeznaczmy Centrum Re-start dla uchodźców”

Pierwszy pomysł to inicjatywa powiązanego ze środowiskami nacjonalistycznymi polityka „Solidarnej Polski” (to ta partyjka Zbigniewa Ziobry) z Pragi-Północ. Wezwał on władze Warszawy do przeznaczenia na pomoc uchodźcom będącego w budowie Centrum Re-start (łączącego poradnię dla uzależnionych, pomoc dla osób w kryzysie bezdomności oraz dom pobytu dziennego dla seniorów) powstającego obecnie w skrzydle “B” budynku Szpitala Praskiego.

Dlaczego jest to zły pomysł? 

Po pierwsze, obiekt nadal znajduje się w stanie surowym. Zdjęcia sprzed kilku tygodni nie pozostawiają wątpliwości na temat jego gotowości do przyjęcia kogokolwiek.

Wnętrze skrzydła „B” Szpitala Praskiego, (fot. SZRM / Skyscrapercity).

Po drugie, przebudowa i dostosowanie budynku szpitalnego do funkcji mieszkalnej byłyby drogie i skomplikowane. Inaczej dawne skrzydło “B” mogłoby pełnić co najwyżej funkcję schronienia tymczasowego, a na nie zdecydowanie bardziej nadają się obiekty już istniejące. Wszyscy zakładają jednak, że wojna się skończy, co oznacza mniej uchodźców oraz (przynajmniej częściowo) powroty do domu.

Po trzecie, ten obiekt jest po prostu potrzebny. Prascy prawicowi samorządowcy od dawna próbują wykoleić tę inwestycję, na sesjach oraz spotkaniach informacyjnych wypisując bzdury o “narkomanach urządzających sobie metadon party nad Wisłą” albo o “zwożeniu ćpunów autobusami z całego województwa”. Nie sposób jednak nie zauważyć, że na Pradze problem z narkotykami istnieje i trzeba sobie z nim radzić (a przecież sama idea ośrodka nie obejmuje tylko terapii metadonem, lecz również opiekę nad osobami w kryzysie bezdomności oraz dom pobytu dziennego dla seniorów). 

Czy to znaczy, że w innych dzielnicach tego problemu nie ma? Nie. Czy to znaczy, że mieszkańcy nie mają prawa do obaw? Również nie. Natomiast żaden z tych kontrargumentów nie zmienia faktu, że taki ośrodek najzwyczajniej w świecie jest potrzebny.

Zdaniem populistycznych polityków, osoby uzależnione przyjeżdżają na Pragę do punktów pomocy. W rzeczywistości jest na odwrót – punkty pomocy powstają na Pradze ze względu na problemy z uzależnieniem. Niestety, skala problemu pozostaje nieznana, ponieważ Urząd Dzielnicy od lat nie jest zainteresowany diagnozą społeczną i nie zbiera dokładnych danych na ten temat. Jak mówi stare powiedzenie – “stłucz pan termometr, nie będziesz miał gorączki”.

“Przeznaczmy Markowską 16 dla uchodźców”

Markowska 16 to kolejna miejska inwestycja nosząca nazwę Synergia. W odbudowanej kamienicy mają powstać m.in. harcówka, placówka wsparcia dziennego, jadłodajnia, sala sportowa oraz lokale dla rzemieślników.

To jednak za mało dla jednego z prominentnych prawicowych polityków (znanego m.in. z wyroku za pomówienie pracownicy Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami w dzielnicy Praga-Północ oraz prowadzeniu działalności gospodarczej na majątku gminy) z współrządzącego Pragą-Północ ugrupowania o przewrotnej nazwie „Kocham Pragę.” 

Organizacja ta od dawna próbuje zablokować inwestycję i przeznaczyć ją na mieszkania komunalne, utrzymując, że prawdziwym celem ratusza jest rozdawanie lokali organizacjom pozarządowym (w projekcie centrum Synergia znajdują się także biura do wynajęcia przez NGO).

Ponieważ miasto pozostaje nieugięte, nowym pomysłem niedoszłego wiceburmistrza jest stworzenie tam mieszkań dla uchodźców.

Dlaczego jest to zły pomysł?

Po pierwsze, Markowska 16 znajduje się na podobnym poziomie zaawansowania co Centrum Re-start, czyli jest w stanie surowym i obecnie nie ma najmniejszej możliwości przyjęcia nikogo.

Wnętrze Markowskiej 16 (fot. SZRM / Skyscrapercity).

Po drugie, aby przeznaczyć mieszkania z Markowskiej 16 dla uchodźców, niezbędne byłoby utworzenie ram prawnych, według których mieszkania te byłyby przydzielane. To oczywiście nie jest przeszkoda nie do przejścia – ale bez podstawy prawnej zarówno zmiana projektu budowlanego ani przebudowa nie ma szans na powodzenie.

Po trzecie, biorąc pod uwagę jak wielu mieszkańców w ostatniej “Mapie Marzeń” oraz innych badaniach opinii publicznej wskazywało na potrzebę tworzenia nowych placówek wsparcia dziennego oraz miejsc rekreacji i sportu dla dzieci i młodzieży, próba wykolejenia projektu centrum Synergia wydaje się być wyłącznie cyniczną grą nastawioną na walkę z organizacjami pozarządowymi.

Dlaczego części praskich samorządowców na tym zależy? Odpowiedź jest prosta – niektórzy nie lubią, gdy patrzy im się na ręce 😉

“Przeznaczmy osiedle Dudziarska dla uchodźców”

Ten pomysł autorstwa radnych Pragi-Południe jest tak zły, że aż trudno go skomentować.

Osiedle Dudziarska to trzy bloki na Koziej Górce (część Pragi-Południe), otoczonej torami enklawie na rubieżach dzielnicy. Od 1994 roku lokowano tutaj szczególnie zadłużonych lokatorów. Ze względu na izolację od reszty miasta, fatalny dojazd, brak usług i narastającą gettoizację osiedle szybko zmieniło się w piekło na ziemi. Próbowano dokwaterowywać tam policjantów, ale pomysł nie przyniósł oczekiwanych rezultatów. W 2019 roku zakończono “eksperyment społeczny”, zamurowano okna i drzwi i porzucono osiedle.

Osiedle Dudziarska w 2016 roku (fot. Warszawikia).

Warunki życia na Dudziarskiej były spartańskie – brak ogrzewania sieciowego oraz gazu sprawiał, że mieszkańcy musieli liczyć się z kolosalnymi rachunkami za prąd. Jeżdżący okazjonalnie autobus nie zapewniał dobrego połączenia z miastem, w związku z czym ludzie przechodzili “na dziko” przez tory. 

Dlaczego przeznaczenie Dudziarskiej dla uchodźców to zły pomysł?

Cóż. To są ludzie. Żyjący ludzie, mający swoje potrzeby. Kwaterowanie ich w wymagających remontu ruinach z dala od cywilizacji, aby dogrzewali się piecykami elektrycznymi i płacili za to kilka tysięcy złotych miesięcznie to pomysł daleki od humanitarnego.

Warto zauważyć, że nawet gdyby prace zaczęły się teraz, według urzędników z Pragi-Południe pierwsi lokatorzy mogliby się wprowadzić dopiero za 24 miesiące.

W Warszawie nadal straszą osiedla-widma, niedokończone przez deweloperów i porzucone w stanie surowym deweloperskim. Skoro nie mogą znaleźć kupca, może najwyższy czas, aby rząd wykupił je i wzmocnił tym samym zasób mieszkaniowy stolicy? Nie tylko uchodźcy potrzebują mieszkań, a w sytuacji obecnego kryzysu humanitarnego te pustostany wyjątkowo mocno rażą w oczy.

Kategorie
Komunikacja Miejska Praga-Południe

Kto kłamie ws. zwężenia al. Waszyngtona?

Aleja Waszyngtona się sypie. W szczególnie złym stanie jest torowisko tramwajowe – motorniczy muszą zwalniać do 20 km/h, a w perspektywie kilku lat grozi mu zamknięcie. Remont jest potrzebny na już. Ale na jego kształt nie chcą zgodzić się radni Pragi-Południe, zarzucając Tramwajom kłamstwo. Kto ma rację w tym sporze?

Podstawowe fakty

Al. Waszyngtona to ulica Pragi-Południe prowadząca z ronda Wiatraczna do mostu Poniatowskiego. Jej przekrój to 2×2 (dwa pasy w każdym kierunku) plus torowisko tramwajowe po obu stronach jezdni. Dodatkowo na części odcinka al. Waszyngtona znajdują się drogi serwisowe (czyli oddzielone jezdnie którymi można dojechać do posesji, zaparkować przy nich itd.).

Co ciekawe, al. Waszyngtona nie należy do najbardziej ruchliwych arterii – jak pokazują automatyczne badania ruchu prowadzone przez Zarząd Dróg Miejskich, w 2020 roku w szczycie porannym poruszało się nią maksymalnie 1056 aut, a w popołudniowym – 1565 aut na godzinę.

To wartości bliskie zatłoczonym ulicom jednopasmowym, np. al. “Solidarności” przy wybiegu dla niedźwiedzi (odpowiednio 1094 aut w szczycie porannym i 1606 w popołudniowym), dużo niższe od ruchu na zatłoczonych ulicach dwupasmowych, np. na moście Gdańskim (4044 rano i 3815 wieczorem) czy peryferyjnie położonej al. 4 Czerwca 1989 roku (2193 rano i 2389 wieczorem). 

Miejsce pomiaruPasy 🚘/h 🌇🚘/h 🌆
Solidarności (przy „miśkach”)210941606
Waszyngtona410561656
4 Czerwca
1989 r.
421932389
Most Gdański440443815
Źródło: Badania Ruchu ZDM, liczby przedstawiają maksymalną liczbę pojazdów na godzinę w obu kierunkach w szczycie porannym oraz popołudniowym.

Według badań jednym samochodem w Warszawie podróżuje średnio 1,3 pasażera, co oznacza, że w szczycie popołudniowym komunikacją indywidualną w al. Waszyngtona podróżowało maksymalnie 2158 pasażerów.

Jednocześnie autobusy (6 kursów) i tramwaje (30 kursów) w tej samej al. Waszyngtona przewożą w szczycie ponad 5500 pasażerów na godzinę.

Cele przebudowy

Problemem (oprócz fatalnego stanu ulicy) jest bezpieczeństwo pieszych. Sprawa wygląda prosto, przekraczanie 4 pasów ruchu i torowiska po obu stronach bez sygnalizacji świetlnej i azylu dla pieszych jest obiektywnie niebezpieczne. Odzwierciedlają to statystyki:

W latach 2015-20 w al. Waszyngtona doszło do 11 wypadków, w tym pięciu z udziałem pieszych, jeden z nich zginął. Było też przynajmniej 15 kolizji. Przejścia dostały najniższą ocenę w audycie bezpieczeństwa.

W związku z tym, przy okazji remontu torowiska zaplanowano remont ulicy uwzględniający zwężenie jej o jeden pas, wybudowanie azyli i reszty niezbędnej dla bezpieczeństwa infrastruktury. To wywołało wściekły atak działaczy prosamochodowych, którzy grozili (na przekór przytoczonym wcześniej danych o ruchu pojazdów) paraliżem dzielnicy.

Warianty przebudowy

Na stole leżą obecnie dwa warianty przebudowy, choć wydaje mi się, że technicznie możliwy do realizacji jest też postulowany przez Radę Dzielnicy Praga-Południe wariant trzeci.

Zwężamy, nie wycinamy

Wariant inwestorski zaproponowany przez Tramwaje Warszawskie. Przekrój ulicy zmienia się na 2×1, dochodzą azyle dla pieszych, remontowane jest torowisko, pojawia się droga dla rowerów biegnąca przy Parku Skaryszewskim.

Źródło: Tramwaje Warszawskie

Nie zwężamy, wycinamy

Wariant “dzielnicowy” zaproponowany przez tramwajarzy. Przekrój ulicy nie ulega zmianie, dochodzą azyle dla pieszych, aby pomieścić wszystkie niezbędne dla bezpieczeństwa ruchu drogowego elementy wycina się 300 starych drzew wzdłuż alei, remontowane jest torowisko, pojawia się droga dla rowerów biegnąca przy Parku Skaryszewskim.

Źródło: Tramwaje Warszawskie

Nie zwężamy, nie wycinamy

Ten wariant w zasadzie nie jest brany pod uwagę przez miasto, choć wydaje się być technicznie możliwy – w końcu skoro można było ratunkowo odbudować most Łazienkowski po pożarze w 2015 roku bez zmian w długości pasów rozbiegowych itd., to pewnie i w tym przypadku by się udało.

Wariant ten cieszy motoaktywistów oraz radnych, ale ma jedną poważną wadę – nie osiąga żadnego z celów związanych z bezpieczeństwem pieszych. Nie dziwi więc fakt, że prezydent Trzaskowski i jednostki miejskie postawiły na nim kreskę.

Oczywiście można postawić światła przy wszystkich przejściach dla pieszych, ale żeby mogli oni w spokoju przekroczyć 4 pasy ruchu oraz dwa torowiska tramwajowe bez azylu, cykl światła zielonego będzie musiał być bardzo, bardzo długi. 

Warto dodać, że Rada Dzielnicy Praga-Południe uwzględnia budowę drogi dla rowerów także w tym wariancie.

A co z remontem Trasy Łazienkowskiej?

Jednym z argumentów, aby nic nie robić na Waszyngtona jest trwający remont wiaduktów Trasy Łazienkowskiej. Zgadzam się, to jest utrudnienie. Zgadzam się, takie utrudnienie nie zdarza się często. Niemniej jednak przed nami kolejna trudna przebudowa, czyli remont kolejowej linii średnicowej, w wyniku którego zwężone zostaną najpewniej aleje Jerozolimskie i most Poniatowskiego. W kontekście tych planów, zachowanie stanu istniejącego w al. Waszyngtona byłoby co najmniej niegospodarnością.

Podsumowanie

Toczona przez część radnych i działaczy prosamochodowych wojna o zachowanie przekroju 2×2 jest niewarta świeczki, a informacje o tym, że wycinka drzew i przebudowa mają służyć budowie drogi dla rowerów to zwyczajne kłamstwo – wystarczy spojrzeć na projekty w których w obu przypadkach DDR jest prowadzony przy parku, bez potrzeby wycinki drzew. 

W sprawie ewidentnie kłamią udający dziennikarzy autorzy trollstron na Facebooku. Sporo do zarzucenia mam też prosamochodowym radnym Pragi-Południe, którzy forsują zachowawczy wariant remontu bez oglądania się na ludzkie życie i zdrowie oraz interes większej części swoich wyborców.

Biorąc pod uwagę, że ruch na al. Waszyngtona jest zdecydowanie niższy niż na innych zatłoczonych dwupasmowych ulicach, moim zdaniem optowanie za tym projektem jest zwykłym strzelaniem sobie w stopę przez radnych i uleganiem wojence ideologicznej nakręcanej na trollgrupach i hejterskich blogach. 

Jeżeli ten szantaż się powiedzie, przejazd al. Waszyngtona będzie dłuższy i zdecydowanie mniej płynny, a piesi nadal będą szczególnie narażeni na wypadki podczas przechodzenia przez jezdnię. Pozostaje liczyć na to, że inwestor najzwyczajniej w świecie zignoruje pozbawioną racjonalnych podstaw opinię radnych i zdecyduje się na remont ulicy w wariancie inwestorskim.

PS Tradycyjnie chciałbym podziękować za pomoc Robertowi Migasowi-Mazurowi, Danielowi Radomskiemu oraz reszcie społeczności Skyscrapercity za pomoc merytoryczną.