Kategorie
Praga-Północ

Kamil Ciepieńko – praski radny grozi pobiciem, a potem pomawia

Kalendarium sprawy:

8 listopada 2021 – radny Ciepieńko grozi mi po spotkaniu ws. rozszerzenia SPPN. Informuję o zdarzeniu Dzielnicową Komisję Dialogu Społecznego i Biuro Zgodności Urzędu Miasta.
9 listopada 2021 – opowiadam o zdarzeniu przed Dzielnicową Komisją Dialogu Społecznego, której członkowie sugerują mi poinformowanie o nim odpowiednich służb.
17 listopada 2021 – składam oficjalne zawiadomienie do prokuratury w sprawie pogróżek. Dla bezpieczeństwa swojego i swojej rodziny upubliczniam je na Twitterze.
23 grudnia 2021 – w związku z wezwaniem z policji, składam zeznania w sprawie.
27 grudnia 2021 – radny Ciepieńko publikuje artykuł, w którym twierdzi, że mu groziłem. Składam oświadczenie w sprawie kłamstw publikowanych w “Przeglądzie Praskim”.

Pogróżki ze strony radnego

8 listopada 2021 r. w godzinach 18-20 w Domu Kultury Praga (filia w pałacyku Konopackiego) przy ul. Konopackiej 11/13 odbyło się spotkanie informacyjne dla mieszkańców w sprawie Strefy Parkowania Płatnego Niestrzeżonego. Wziąłem w nich udział jako jeden z mieszkańców naszej dzielnicy.

W spotkaniu uczestniczyli również m.in. Wanda Grudzień z naszego stowarzyszenia ”Porozumienie dla Pragi”, radni Grzegorz Walkiewicz, Karol Szyszko, Jacek Wachowicz czy Kamil Ciepieńko – którego “na żywo” widziałem po razy pierwszy. Na spotkanie informacyjne przybyłem z moim dwuletnim synem – żona w tym czasie była jeszcze w pracy.

Ze względu na ożywiony charakter dyskusji musiałem dość długo czekać na swoją kolej, by móc zabrać głos. Po skończonej wypowiedzi, ubrałem syna i wyszliśmy z budynku, aby udać się do domu. Po wyjściu z części podziemnej budynku, zanim jeszcze zdążyłem wejść po schodach na górę, ku mojemu zdziwieniu, pojawił się przy nas radny Ciepieńko.

Zaczął mi grozić, że “dojedzie mnie” za wpisy w internecie dotyczące (sic!) pomawiania mojej osoby przez niego. Dodał też, żebym “nie czuł się tu bezpiecznie”. Był napastliwy i nie pozwalał mi odejść, choć trzymałem na rękach swojego syna. Całe zdarzenie zostało uchwycone na kamerach monitoringu, w które wyposażony jest Pałacyk.

Zawiadomienie prokuratury

Po powrocie do domu, jeszcze tego samego wieczoru, opisałem całą sprawę i zgłosiłem m.in. do Biura Zgodności Urzędu Miasta (odpowiada m.in. za koordynowanie działań w zakresie funkcjonowania Kodeksu etyki pracowników Urzędu i nadzór nad realizacją Procedury reagowania na zidentyfikowane przypadki nadużyć) oraz do północnopraskiej Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego (stowarzyszenie Kocham Pragę, którego wiceprezesem jest Ciepieńko, jej członkiem DKDS na Pradze). Oto treść e-maila wysłanego “na gorąco”, 8 listopada, tj. jeszcze tego samego dnia, o godzinie 19:46 do Biura Zgodności Urzędu Miasta:

Dzień dobry, dziś ok. godziny 19:30 po konsultacjach społecznych ws. wprowadzenia SPPN na Pradze-Północ poszedł do mnie dzielnicowy radny Kamil Ciepieńko. Powiedział, że „nie jestem jakimś ananasem co tu mieszka i wszystko może”, że „dojedzie mnie z chłopakami” i że „ma w dupie sąd, policję i prawo”.

Pan Ciepieńko ma na moim punkcie niezdrową obsesję – pisze o mnie artykuły w swojej gazecie, grozi mi publicznie w obecności mojego 2-letniego dziecka i chyba ma poważne problemy ze sobą, skoro wypowiada takie rzeczy publicznie.

Wnoszę o porozmawianie z radnym na temat jego zachowania, ponieważ inaczej będę zmuszony skierować sprawę na policję – groźby karalne i nękanie.

Zdecydowałem się poczekać na odbywające się następnego dnia posiedzenie Dzielnicowej Komisji Dialogu Społecznego (DKDS), która miała się zajmować się relacjami między Kocham Pragę, a naszym stowarzyszeniem.

Przedstawiłem szczegółowo całą sytuację – obecni na spotkaniu członkowie i członkinie DKDS zasugerowali, bym sprawę gróźb pod moim adresem skierował do odpowiednich służb.

Zgodnie z rekomendacją DKDS złożyłem 17 listopada br. zawiadomienie do Prokuratury Rejonowej Praga-Północ w Warszawie. Zawiadomienie nie pozostało bez echa – zostały wszczęte działania dotyczące kierowania wobec mojej osoby gróźb karalnych. W dniu 23 grudnia br. złożyłem w tej sprawie obszerne zeznania na komisariacie policji przy ul. Jagiellońskiej 51.

Data wizyty na komendzie przy Jagiellońskiej 51 ws. gróźb karalnych ze strony radnego Kamila Ciepieńko została zmieniona na moje życzenie.

Wcześniej wielokrotnie próbowałem przemówić radnemu Ciepieńce do rozumu, wzywając go do zaprzestania nękania mnie na łamach “Przeglądu Praskiego” oraz przeprosin za groźby względem mnie i mojego syna. Nie odpowiedział na żadne z publicznych wezwań.

Zemsta polityczna działaczy „Kocham Pragę”?

Całą sprawę traktuję w kategoriach zemsty politycznej – stowarzyszenie, w którym działam, tj. “Porozumienie dla Pragi” od dawna jest solą w oku działaczy “Kocham Pragę”. Działamy na rzecz mieszkańców, pytamy o niewygodne dla rządzących tematy, takie jak np. sprawa wynajmu przez KP po kosztach atrakcyjnego lokalu usługowego przy ul. Targowej, czy wydatkowania znacznych publicznych środków na “tymczasową instalację” przy placu Wileńskim.

W tym ostatnim przypadku zgłosiłem, jako osoba prywatna, propozycję projektu do budżetu obywatelskiego na pomnik wiceburmistrza Kacprzaka przy placu Wileńskim. Projekt, który co do zasady miał zapoczątkować dyskusję o zaaranżowaniu przestrzeni placu, a przy okazji nagłośnić ukrywany przed opinią publiczną absurdalny wydatek rzędu ponad 180 tys. zł na “tymczasową instalację”, jaki poniosła dzielnica w związku z planami działaczy KP, został wykorzystany do bezpardonowego ataku na mnie oraz nasze stowarzyszenie (mimo, że zgłoszony projekt nie był przez stowarzyszenie w żaden sposób firmowany). Ataku, który sprowadził się m.in. do artykułu na portalu radnego Ciepieńki oraz napisaniu kłamliwego zawiadomienia prokuratury przez wiceburmistrza Kacprzaka.

Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania ze względu na brak znamion czynu zabronionego.

Prokuratura nie dała wiary absurdalnemu zawiadomieniu wiceburmistrza Kacprzaka.

Wiceburmistrz Kacprzak jak i redaktor Ciepieńko nigdy nie przeprosili za artykuł oraz noszący znamiona pomówienia donos.

Działając publicznie mamy świadomość, że nie wszystkie pomysły i działania podobają się wszystkim. Nigdy tego nie ukrywaliśmy. Niemniej trudno zrozumieć fakt pojawiania się w mediach związanych z radnym Ciepieńką i jego stowarzyszeniem artykułów o mnie, czy o naszym stowarzyszeniu, które zawierają informacje nieprawdziwe. W końcu należało takiej praktyce prowadzenia debaty publicznej na Pradze powiedzieć wyraźne DOŚĆ!

Z mojej perspektywy jasnym jest, że radny Ciepieńko zdał sobie sprawę, że zaczepiając mnie i grożąc mi, gdy trzymałem na rękach syna, posunął się za daleko – z tego powodu ucieka się w swoich artykułach m.in. do wyciągania niezwiązanego w żadnej sposób ze sprawą internetowego incydentu z Wojciechem Wybranowskim, z którego wyciągnąłem daleko idące wnioski.

W tym kontekście szczególnie jaskrawy jest też przykład, gdy radny Ciepieńko wykorzystał moją próbę deeskalacji konfliktu z wielokrotnie oskarżającym mnie i stowarzyszenie “Porozumienie dla Pragi” (m.in. o rzekome sympatie komunistyczne czy chęć zabójstwa (sic!) wiceburmistrza) Danielem Echaustem i obrócił ją przeciwko mnie, po raz kolejny – mimo ciągłego publikowania artykułów naruszających moje dobre imię – stawiając siebie w pozycji ofiary.

Podsumowanie

Z mojej strony nie ma zgody na takie naruszanie dóbr osobistych, zarówno moich jak i organizacji, w której działam na rzecz i dla dobra mieszkańców naszej dzielnicy. Jeżeli droga karna zawiedzie, będę dochodził swoich praw na drodze cywilnej.

Przez długi czas próbowałem doprowadzić do polubownego załatwienia sprawy, ale w świetle kolejnych pomówień ze strony radnego Ciepieńki (opublikowanych np. 27 grudnia 2021 r., prawie dwa miesiące po jego pogróżkach) uznałem, że muszę nadać sprawie zasięg ze względu na swoje własne bezpieczeństwo.

Kłamstwa i pogróżki pana Ciepieńki wywołują we mnie strach o mój los i całej mojej rodziny, ale nie zamierzam bezczynnie znosić ataków motywowanych tylko i wyłącznie zemstą za ujawnianie działań wątpliwych moralnie i z pogranicza prawa.

Czym jest „Przegląd Praski”?

Przegląd Praski to bezpłatna gazetka ukazująca się w formie papierowej oraz online i prowadzona przez radnego „Kocham Pragę” Kamila Ciepieńko.

Jej felietonistami są wyłącznie członkowie „Kocham Pragę”, a sama gazetka ma charakter tuby propagandowej dla tego ugrupowania. Mimo pozowania członków „Kocham Pragę” na osoby broniące prawdziwego charakteru dzielnicy przed przyjezdnymi, w „Przeglądzie Praskim” reklamują się głównie deweloperzy.

„Przegląd Praski” znany jest także z ignorowania wyroków sądu. W 2016 roku szef „Kocham Pragę” Jacek Wachowicz został skazany za pomawianie dzielnicowej urzędniczki. Choć sąd nakazał publikację przeprosin na pierwszej stronie (czyli w miejscu, w którym pierwotnie pojawiły się pomówienia ze strony Wachowicza), naczelny Ciepieńko ukrył je w małej kolumnie gdzieś z tyłu pisma. Po raz kolejny nie poniósł żadnych konsekwencji swoich działań.

Jacek Wachowicz, lider "Kocham Pragę" został w 2016 roku skazany za pomawianie dzielnicowej urzędniczki. Przegląd Praski nigdy nie opublikował przeprosin w zasądzonej przez sąd formie. To kolejny raz gdy Kamil Ciepieńko - praski radny łamie prawo.

Kim jest Kamil Ciepieńko – praski radny?

Kamil Ciepieńko to radny dzielnicy Praga-Północ z ugrupowania „Kocham Pragę” i zapalony kibic Legii Warszawa. Mimo zebrania ponad 800 głosów, w radzie dzielnicy jest postacią drugoplanową, w praktyce wykonując ślepo rozkazy lidera, Jacka Wachowicza.

Najbardziej znane inicjatywy radnego Kamila Ciepieńki to dyskoteka balkonowa, rap o Powstaniu Warszawskim oraz coroczna zbiórka na ogromną flagę Polski wieszaną na elewacji Galerii Wileńskiej.

Z wpisów Kamila Ciepieńki (czasem publikowanych pod pseudonimem Przemysław Gruz) często wybija się resentyment względem osób przyjezdnych i podkreślanie, że jest „rodowitym” mieszkańcem Pragi-Północ.

Na Portalu Samorządowym radny Ciepieńko cieszy się spektakularnym wynikiem 80,1% głosów negatywnych. Lektura komentarzy także nie pozostawia złudzeń co do tego, z jakim człowiekiem mamy do czynienia.